poniedziałek, 6 grudnia 2010

Dlaczego mężczyźni są tak mało wymagający?

Kobiety mogą wciąż twierdzić, że wymagania mężczyzn nie są zbyt wysokie, że - w porównaniu z kobiecymi wymaganiami - mężczyźni nie tak wiele oczekują od wzajemnych stosunków. Kontakty seksualne z tyloma pięknymi kobietami, na ile jest to możliwe, to najistotniejsza tradycyjna fantazja mężczyzny.
Chociaż fantazja ta jest wy­razem pewnego prostactwa, to jednak jej spełnienie wymaga od mężczyzny pewnego wysiłku. I tu tkwią źródła tragedii mężczyzn będących tradycjonalistami. Po pierwsze, muszą się oni nauczyć, że nie istnieje coś takiego, jak wolny dostęp do seksu, że na kobiety trzeba sobie najpierw zasłużyć. Że trzeba najpierw czymś się wykazać, by zyskać ich szacu­nek, a następnie zgodę na stosunek seksualny. Mężczyźni muszą dowiedzieć się tego bardzo wcześ­nie. Już w okresie dorastania dziewczęta interesują się ni­mi tylko wówczas, gdy potrafią oni wykazać się czymś szczególnym, na przykład swymi osiągnięciami w spor­cie. Zainteresowanie budzą wyłącznie bohaterowie. Mężczyzna uczy się więc wcześnie, że nikt go nie będzie kochał „wyłącznie ze względu na niego samego". I zaczyna rozumieć, że seks tabletki odchudzające nigdy nie jest gratis. Poza tym kobiety uczą go i tego, że osoba, która bez żadnych wstępnych warunków idzie z nim do łóżka, jest prostytutką, podczas gdy kobieta sprzedająca się drogo jest potencjalną małżonką. A mimo to mężczyźni każdą bardziej lub mniej atrakcyjną kobietę dostrzegają najpierw jako potencjalną towa-zyszkę przynajmniej jednej nocy. A ponieważ kobiety i mężczyźni stają się wobec siebie z rozmaitych przyczyn oporni" - kobieta dlatego, że on domaga się tylko seksu; on dlatego, że ona go chce ze sobą związać - mężczyzna w tej „krytycznej" sytuacji będzie próbował się od niej uwolnić. Jak długo jest to możliwe, kobiety i mężczyźni prowa­dzą znaną od dawna gierkę, która zdaniem amerykań­skiego psychologa Warrena Farrella stanowi istotę mę­skich (a ja sądzę, że i kobiecych) neuroz. Gierkę kogoś, kto mówi „tak", z kimś, kto mówi „nie". Kobieta utrzymuje mężczyznę na dystans, by podwyższyć stawkę. Dlatego tylko, że nie nauczyła się - zgodnie z własnym lub męż­czyzny pożądaniem - mówić wyraźnie tak lub nie. U źródeł tego leżą poważne przyczyny: stereotypowe wyobrażenie żeńskiego seksualizmu nie tylko poucza, że kobieta nie powinna na propozycję seksu odpowia­dać tak Poucza również, że kobieta nie może odpo­wiedzieć tak. Dlatego tak wielką trudność sprawia kobie­tom pełna akceptacja propozycji i bezinteresowne rozko­szowanie się seksem. Znane powiedzonko „Kobieta mówiąca «nie» ma na myśli «być może». Kobieta, która mówi «być może» ma na myśli «tak». Kobieta, która mówi «tak» jest kurwą" ma swe życiowe uzasadnienie: w ten sposób można „regulować" potrzeby seksualne. Kobieta może z czystym sumieniem przyznawać się do swej płod­ności i zdolności rodzenia dzieci, lecz o pragnieniu seksu Powinna raczej nie mówić. Z tą wewnętrzną sprzeczno­ścią kobiety muszą żyć i kochać. Kobiety przez całe stulecia nie mogły stać się „pełno­wartościowymi" istotami, zawsze musiały liczyć się z fa­ktem, że ich seksualne pragnienia staną się pretekstem do wmawiania im poczucia winy i że akceptowane są wyłą. cznie jako rodzicielki, bez względu na ich indywidualność i osobowość. Jeszcze dziś kobiety jak na linie balansują między dobrem i złem, aniołem i czarownicą, matką i prostytutką, bielą i czernią, niewinnie czystą Marią i uwodzi­cielską Ewą. Stoją przed dylematem wyboru między sa­modzielnością a brakiem samodzielności. Największą przeszkodą na drodze do zmiany tego sta­nu rzeczy jest jednak kobieca samokontrola. Same trosz­czymy się więc o zachowanie tych granic. Trudno znieść sytuację, gdy inne kobiety uznają nas za niebezpieczną konkurentkę, za seksualnie atrakcyjną i samodzielną isto­tę, dlatego nas piętnują i rzucają na nas anatemę. Dla wie­lu kobiet jest to tak nieznośna sytuacja, że chętnie wyco­fują się do ślimaczej skorupy tradycyjnych wyobrażeń, trwając w ciągłej zależności od mężczyzn. A to z kolei sta­nowi dla nich czynnik hamujący.

2 komentarze:

  1. O Dzyzys co za mądrości.... ten post pisała chyba jakaś wieczna Singielka podbijająca pod 40stke...

    OdpowiedzUsuń
  2. O Dzyzys co za mądrości.... ten post pisała chyba jakaś wieczna Singielka podbijająca pod 40stke...

    OdpowiedzUsuń