Każdy mężczyzna jest maminsynkiem. Matka jest dlań -w sposób zawoalowany i pełen sprzeczności - oknem na świat, jego moralną instancją. Ona kształtuje jego obraz kobiecości.
Ona jest wzorcem. A że od czasu drugiej wojny światowej nie ma u nas niekwestionowanych ideałów męskich, ona też określa jego obraz męskości. Ona go rozpieszcza i skutecznie izoluje od trosk dnia codziennego. Ona wychowuje go w świadomości, że jest on szczególnym okazem małego mężczyzny, a gdy dorośnie, wówczas stanie się jeszcze wspanialszym indywiduum. Odczuwa on strach przed odzwyczajeniem się od jej opieki, jej służebności, własnego obrazu, jaki ona stworzyła. Wielu dorosłych mężczyzn odczuwa niedorosły lęk o miłość matki. Z drugiej strony, jak widzieliśmy, wielu z nich dąży do tego, by zapewnić sobie jak najdalej posuniętą wewnętrzną niezależność od matczynej opiekuńczości. Rozpieszczanie syna, stawianie go ponad wszystko, dopuszczanie, by ten unikał rozwiązywania pojawiających się problemów tabletki odchudzające życiowych, wychowanie matczyno-Patologiczne, wytwarza w dziecku manię wielkości. Bez-Sllny i zagubiony sądzi on, że mógłby osiągnąć wszystko, gdyby tylko zechciał", pisze Wilfried Wieck w swej książ-Ce Mcinner lassen lieben (Mężczyźni -pozwalają kochać) . Mężczyźni współżyją z kobietami również dlatego, że odczuwają potrzebę matczynego ciepła i matczynej opie ki. Jedynym zadaniem kobiet jest stwarzać im możliwość azylu na tym niegościnnym świecie. Kobiety zapewniają im szansę codziennego przeżycia. Jest prawie pewne, że za każdym mężczyzną sukcesu stoi milcząca (?) żona, która gwarantuje spełnienie terapeutycznej konieczności paktu między dwiema postaciami. Nie tylko kobiety jednak ponoszą tutaj ofiarę. Gdyby mężczyźni - również w sposób pośredni - im za to nie płacili, wówczas kobiety już dawno wypowiedziałyby tego rodzaju układ między płciami. Aż tak bezinteresowne kobiety wszak nie są W zaciszu domowym, gdzie mogą rządzić i panować w sposób nieograniczony, pozwalają sobie na zagarnięcie całej władzy. Męska potrzeba zależności nie jest w praktyce rejestrowana, ponieważ kobiety zaspokajają ją bez szemrania -twierdzą feministyczne psychoanalityczki Luise Eichen-baum i Susie Orbach. Za męskimi pozorami siły skrywa się jednak nieco inna rzeczywistość: istota, która jest zależna i którą łatwo urazić, istota, która całkowicie zdaje się na kobiety, która bez nich niezdolna jest do życia. Czy to matka, czy małżonka, czy przyjaciółka: zawsze musi być jakaś „ona", która istnieje wyłącznie dla mężczyzny, która się nim zajmuje i troszczy o jego dobre samopoczucie, na której może on emocjonalnie polegać. Już jako mały chłopiec, mężczyzna zaczyna swe życie w całkowitej zależności od matki. Jeśli nawet wychowuje go ktoś inny, to zwykle jest to kobieta. Uczy się on uczucie zależności kojarzyć z kobietami. Z kobietami, które go pocieszają lub też mogą odmówić pociechy. „Przecież umarła moja matka! Tak, pomyślałem sobie, to ona decydowała o moich wyobrażeniach. Zgodnie z jej obrazem wyobrażałem sobie moją żonę (...) Czysta, staranna i wciąż po ciągliwa, nie z każdym się zadawała. Jak ona cię trakto-W ła- z góry, wiedząc, czego chce! Mężczyzna wnosi do układu partnerskiego tę właśnie potrzebę i poczucie zależności. Zostaje ona spełniana bez słowa jako coś oczywistego. Każda kobieta posiada intuicyjną wiedzę, że mężczyzna chce na niej polegać. Ta zależność i niezdolność życiowa zdaje się wzrastać z wiekiem - tak przynajmniej widzą to kobiety. Również małe dziewczęta dorastają w otoczeniu zdominowanym przez kobietę; wpojona zostaje im jednak świadomość, że w przyszłości otaczać będą męża i dzieci miłością i opieką. Społeczeństwo oczekuje od nich, że będą miłe, spolegliwe, bezbronne. Za tym wszystkim skrywa się jednak inne jeszcze żądanie: niezależnie od emocjonalnego stanu, kobieta ma być ostoją spokoju całej rodziny. Ma być stabilną i nigdy nie ulegającą zmęczeniu podporą.
Fajnie to wszystko zostało tu opisane.
OdpowiedzUsuń